Co zrobią z nas inteligentne maszyny?

Ręka, która kołysze kołyską, rządzi światem

Nie martw się, to nie jest kolejna mroczna fantazja o „ludziach jako bateriach” lub ludziach poddanych bezdusznym eksperymentom z SI. Zamiast tego autorzy z Pitch Avatar Zespół bada, w jaki sposób psychologia i etyka mogą się zmienić, gdy sztuczna inteligencja stanie się nieodłączną częścią każdego elementu naszej cywilizacji.

Już w połowie XX wieku Norbert Wiener w swoim przełomowym dziele Cybernetyka: czyli kontrola i komunikacja w zwierzęciu i maszynie, ostrzegał przed fundamentalnymi zmianami, które nastąpią wraz z powszechną adopcją „inteligentnych maszyn”. Oto trafny cytat:

„…jesteśmy już w stanie konstruować sztuczne maszyny o niemal każdym stopniu skomplikowania wykonania. Na długo przed Nagasaki i publiczną świadomością bomby atomowej przyszło mi do głowy, że jesteśmy tutaj w obecności innego społecznego potencjału o niespotykanym dotąd znaczeniu dla dobra i zła. Automatyczna fabryka i linia montażowa bez ludzkich agentów są przed nami tylko tak daleko, jak ogranicza nas nasza chęć włożenia takiego wysiłku w ich inżynierię, jaki został wydany na przykład na rozwój techniki radarowej w czasie II wojny światowej.

Powiedziałem, że ten nowy rozwój ma nieograniczone możliwości dobra i zła… Daje ludzkości nowy i najskuteczniejszy zbiór mechanicznych niewolników do wykonywania jej pracy. Taka mechaniczna praca ma większość ekonomicznych właściwości pracy niewolniczej, chociaż, w przeciwieństwie do pracy niewolniczej, nie wiąże się z bezpośrednimi demoralizującymi efektami ludzkiego okrucieństwa. Jednakże każda praca, która akceptuje warunki konkurencji z pracą niewolniczą, akceptuje warunki pracy niewolniczej i jest zasadniczo pracą niewolniczą. Kluczowym słowem tego stwierdzenia jest konkurencja. Może być bardzo dobrze dla ludzkości, aby maszyna pozbawiła ją potrzeby wykonywania prostych i nieprzyjemnych zadań, albo i nie. Nie wiem.”

Jak widać, problem został jasno zidentyfikowany. Rozwój i integracja AI mogą zamienić większość ludzi na Ziemi w swego rodzaju „techno-właścicieli niewolników” (cudzysłów jest tutaj niezbędny, aby przekazać koncepcyjną naturę tego terminu w kontekście). Z zastrzeżeniem, że „niewolnicy”, o których mowa, będą inteligentnymi programami i maszynami napędzanymi przez AI.

Wiener, który uważał, że scenariusz ten będzie pozbawiony „demoralizujących efektów ludzkiego okrucieństwa”, był przede wszystkim zaniepokojony społeczno-ekonomicznymi zmianami, jakie przyniesie. Jednak z całym szacunkiem dla jego autorytetu uważamy, że albo uniknął, albo niedocenił nieuniknionych psychologicznych przemian u ludzi, którzy znaleźliby się w roli „techno-właścicieli niewolników”.

Pracując nad różnymi Pitch Avatar projektów, zaczęliśmy już zauważać wczesne oznaki tych zmian – to, co można nazwać sygnałami ostrzegawczymi.

Powiedzmy sobie jasno, nie mówimy o hipotetycznych „prawach robotów”. To temat na inną dyskusję. Interesują nas tutaj bardzo realne problemy ludzkie. I chociaż nie ma wystarczająco dużo miejsca w jednym artykule, aby zbadać wszystko, skupmy się na trzech podstawowych kwestiach.

„Racjonalna komunikacja” czy po prostu chamstwo?

„Po co być uprzejmym wobec sztucznej inteligencji? Przecież nie kłaniasz się odkurzaczowi, prawda?” Ta opinia, podzielana podczas niedawnej debaty, doskonale oddaje sposób myślenia tych, którzy opowiadają się za „racjonalnymi” interakcjami z SI. Przecież jeśli maszyna i tak rozumie twoją prośbę, po co zawracać sobie głowę grzecznością? Po co mówić „proszę”? Dlaczego nie bawić się, nadając SI zabawne przezwiska lub nawet nie wyładować złości, krzycząc na nią? Człowiek by się obraził, ale SI nie jest człowiekiem, prawda?

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że bycie niegrzecznym lub pominięcie wyrażania wdzięczności podczas rozmowy z maszynami jest nieszkodliwe. Ale zastanówmy się nad tym: częste interakcje z AI wykształcą nawyki – nawyki, które mogą rozszerzyć się na komunikację międzyludzką. Dzisiejsi dorośli mogą nie przenosić niegrzeczności kierowanej przez AI do rozmów w prawdziwym życiu. Ale dzieci mogą. Mogą one normalizować „racjonalną komunikację” nie tylko z maszynami, ale i z ludźmi. Zwłaszcza jeśli dorastają, postrzegając ten styl jako standard. Możemy nawet zobaczyć, jak powstają subkultury, w których komunikacja „w stylu robota” staje się modna.

A nawet w przypadku dorosłych nic nie jest pewne. Wystarczy spojrzeć, co kultura internetowa zrobiła z normami mowy – sarkazm, kpina i jawna nieuprzejmość są teraz powszechne w dialogach online. I bądźmy szczerzy, przeniknęło to również do komunikacji w świecie rzeczywistym, w tym w elitarnych kręgach, takich jak polityka i sztuka.

Jest jeszcze jeden pilny problem: zbliżamy się do stworzenia silnej, uniwersalnej sztucznej inteligencji – takiej, która jest zdolna do autonomicznego uczenia się, w tym uczenia się z interakcji z ludźmi. Czy naprawdę chcemy, aby wchłonęła naszą niegrzeczność i odzwierciedlała ją?

Jeśli chcemy zachować wysoki standard kultury mowy, musimy nauczyć się traktować inteligentne maszyny z takim samym poziomem uprzejmości, jaki zachowujemy wobec ludzi. Świetnym pierwszym krokiem byłoby stworzenie kursów szkoleniowych dotyczących komunikacji AI, hostowanych na stronach internetowych produktów AI i wprowadzonych do programów nauczania w szkołach. Takie kursy mogłyby również pomóc rodzicom, którym zależy na tym, co ich dzieci robią na komputerach i smartfonach.

„Kreatywna edycja” czy po prostu lenistwo?

Nie zrozumcie nas źle, wszyscy jesteśmy za pracą intelektualną wspomaganą przez AI. W rzeczywistości Pitch Avatar zespół jest oddany pomaganiu twórcom treści w odciążeniu ich z rutynowych zadań i skupieniu się na prawdziwej kreatywności. Zauważyliśmy jednak niepokojący trend: wielu twórców treści czuje się komfortowo, działając jako „redaktorzy” materiałów generowanych przez sztuczną inteligencję. Uważają, że wydanie monitu i poprawienie kilku słów lub fraz kwalifikuje się jako autorstwo.

Trend ten został nazwany „edycją kreatywną” – terminem tym spotkaliśmy się niedawno podczas dyskusji na temat tego coraz powszechniejszego problemu.

Kto jest tutaj autorem?

Nie widzisz problemu? Rozłóżmy go na czynniki pierwsze. Jeśli generujesz dziesiątki opisów produktów lub standardowych szablonów wiadomości e-mail, AI jest doskonałym narzędziem. Bez wątpienia. Ale to zupełnie inna historia, gdy ludzie zlecają AI głęboko ludzkie zadania, takie jak pisanie pracy szkolnej, tworzenie toastu weselnego lub układanie kartki z pozdrowieniami. Bądźmy szczerzy: zwracanie się do AI w tych sprawach jest często po prostu oznaką lenistwa.

Teraz oddal się. Co się stanie, gdy zawodowi pisarze zaczną podawać głównie prace generowane przez AI za swoje własne? Ta treść trafia do sieci, a następnie nowe modele AI trenują na niej, tworząc więcej treści AI. To staje się cyklem. I chociaż treści ludzkie nadal dominują w sieci, co będzie za pięćdziesiąt lat?

Prawdziwe zmartwienie: czy stracimy naszą zdolność do niezależnego tworzenia? Zwłaszcza po zbudowaniu ogólnej AI?

Może czas wprowadzić programy, które uczą kreatywności bez AI. Wyobraź sobie „Dni Naturalnej Inteligencji” w szkołach – bez AI, bez komputerów, bez smartfonów. Tylko długopisy, ołówki, pędzle, instrumenty muzyczne i sceny teatralne.

„Wolność życia” czy po prostu lenistwo?

„Ludzie nie zostali stworzeni do pracy”. To popularna opinia, często poparta odniesieniami do badań antropologicznych. Rzeczywiście, przez większość historii ludzkości ludzie żyli jako myśliwi i zbieracze — styl życia znany jako „gospodarka zbieracka”. W tym świecie koncepcja codziennej, rutynowej pracy po prostu nie istniała. Nasi najbliżsi krewni, wielkie małpy człekokształtne, nie mają pojęcia, co oznacza „codzienna praca”. Potrzebujesz jedzenia? Idź na polowanie, łowienie ryb lub zbieranie jagód i jadalnych roślin. Potrzebujesz materiałów? Poszukaj odpowiednich kamieni lub gałęzi. Resztę czasu spędzasz na rozmowach, odpoczywaniu, zabawie i zasadniczo po prostu życiu.

Ten raczej wyidealizowany pogląd na wczesne życie człowieka zainspirował współczesne marzenie: odtworzenie tej wolności, ale z technologicznym zacięciem. Pozwól inteligentnym maszynom i oprogramowaniu zająć się pracą, podczas gdy ludzie będą żyć swobodnie i szczęśliwie, wspierani przez powszechny dochód podstawowy. Innymi słowy, wszystko, co niezbędne do życia, jest zagwarantowane, bez konieczności ciężkiej pracy. Głębsze ekonomiczne i społeczne implikacje tego pomysłu zostawimy na przyszłe artykuły. Tutaj skupmy się na innym pytaniu: jeśli twoje samopoczucie nie zależy już od wyników twojej pracy, co zmotywuje cię do rozwoju, doskonalenia się i przekraczania swoich granic? Nawet wczesni ludzie mieli jasne mechanizmy sprzężenia zwrotnego do nauki i przetrwania. Jeśli rzuciłeś włócznią słabo lub chybiłeś, byłeś głodny – więc trenowałeś. Jeśli zjadłeś niewłaściwą jagodę lub grzyba, zachorowałeś – więc nauczyłeś się od starszych, jak odróżnić bezpieczne od niebezpiecznego. Pragnienie doskonalenia się było bezpośrednio związane z przetrwaniem.

W towarzystwie najlepszych przyjaciół

Co będzie motywować przyszłe pokolenia? Dlaczego powinny rozwijać swoje umysły i ciała? Po co zawracać sobie głowę zdobywaniem nowych umiejętności i wiedzy? Oczywiście, zawsze będą ludzie pasjonujący się sportem lub grami. Ale mało prawdopodobne jest, aby cała ludzkość została sportowcami lub graczami. Niektórzy będą motywowani do pchania nauki do przodu, ale tacy ludzie zawsze byli mniejszością. To samo dotyczy artystów. I tak, nadal będziemy mieć awanturników i odkrywców, ale zawsze było ich mniej niż naukowców.

Co więc zrobi większość ludzi? Jako gatunek? Nie zamierzamy poważnie tworzyć pigułek, które stymulują samodoskonalenie... ani pigułek społecznych, które pomogą nam lepiej się ze sobą komunikować? Ponieważ, bądźmy szczerzy, istnieje realne ryzyko, że wiele osób z czasem stanie się humanofobami. Po prostu przyjemniejsza może być interakcja z inteligentnymi maszynami, które są zawsze uprzejme, przyjazne i chętne do pomocy.

Mimo to ludzkość stawiła czoła i przetrwała niezliczone wyzwania w historii. Prawdopodobnie pokonamy i to. Jedyne pytanie brzmi: jak?

Ten tekst został przetłumaczony maszynowo. Proszę nie oceniaj nas surowo, jeśli znajdziesz w nim błędy. Nasi lingwiści dokładają wszelkich starań, aby jak najszybciej pojawiło się tłumaczenie najwyższej jakości. Oryginał tego materiału można znaleźć, przechodząc na angielską wersję strony.